Torowisko do Fordonu sprawiało zeszłego lata spore kłopoty. Przywieziono nawet beczkowozem  wodę, żeby ostudzić szyny, które wyginały się pod wpływem gorąca.

Ponieważ za funkcjonowanie  ZDMiKP i spółki Tramwaj Fordon odpowiada wiceprezydent Mirosław Kozłowicz, do niego skierowaliśmy pytania związane z torowiskiem do Fordonu.

- Dlaczego w tak krótkim czasie od wybudowania torowisko do Fordonu wymaga remontu?

- Zaplanowane prace polegają na stabilizacyjnym podbiciu torowiska na wybranych podczas przeglądu odcinkach. Taką ocenę  i ewentualne prace prowadzi się na torowiskach typu „kolejowego” nie później niż w ciągu 2 lat od czasu rozpoczęcia ich eksploatacji i nie jest to remont, tylko czynności związane z utrzymaniem. Nie wymieniamy w ich trakcie żadnych elementów infrastruktury torowej. Na niektórych odcinkach, szczególnie  na nierównomiernie obciążonych łukach torów, dochodzi do obsuwania lub przemieszczania się tłucznia. Wskazane jest wówczas jego uzupełnienie i podbicie, czyli stabilizacja. W naszym przypadku, przy okazji wyłączenia torowiska, zostaną przeprowadzone również niezbędne prace gwarancyjne. Tego typu przegląd  techniczny zlecamy też na innych odcinkach sieci torowej np. na ul. Jagiellońskiej.

- Czy  spółka  Tramwaj Fordon musi od Pana otrzymać pozwolenie na  rozpoczęcie remontu torowiska do Fordonu?

- Spółka Tramwaj Fordon uzgodniła czas prac związanych z podbiciem stabilizacyjnym torowiska w porozumieniu z organizatorem transportu (ZDMiKP) na podstawie terminów dostępności materiału (kruszywa łamanego o odpowiednich parametrach) i sprzętu (podbijarki). Poza tym kierowała się zasadą, że torowisko może zostać wyłączone z ruchu wyłącznie podczas weekendów, kiedy z komunikacji korzysta mniejsza liczba pasażerów. Poza tym przy istotnych zmianach zawsze konieczne jest poinformowanie z wyprzedzeniem pasażerów o możliwych utrudnieniach oraz komunikacji zastępczej.

Kiedy Pańskim zdaniem powinien się ten remont rozpocząć?

- Prace przy regulacji torowisk zaczynamy od ul. Jagiellońskiej w  ten weekend, a w Fordonie zaczną się 26-27 sierpnia  i potrwają przez trzy kolejne weekendy. W tym czasie, za każdą wyłączoną linię tramwajową, na całej długości  wyłączonego z ruchu odcinka będzie funkcjonowała komunikacja zastępcza autobusowa. Jednocześnie proszę pasażerów o wyrozumiałość. Zdaję sobie sprawę, że w najbliższe weekendy czas podróży może być dłuższy. Zlecamy jednak te prace przede wszystkim po to, by tramwaje jeździły bez ograniczeń prędkości, by były one szybkim, komfortowym i niezawodnym środkiem transportu. By tak się działo konieczne jest serwisowanie  torowisk.

---------------------------

Zdaje się, że obecny wiceprezydent Bydgoszczy nie zna bajki Krasickiego pt.„Słowik i szczygieł” („Lepiej krótko, a dobrze, niż długo, a miernie”). Potok słów ma chyba ukryć brak odpowiedzi na niewygodne pytania. A my chcieliśmy po prostu się dowiedzieć, czy prawdziwe są pogłoski, że  Mirosław Kozłowicz, który kompletnie nie zna się na transporcie miejskim i drogownictwie, chce dodać sobie ważności, ręcznie sterując nadzorowanymi przez siebie spółkami. Taki wniosek nasuwał się po publikacji w „Expressie Bydgoskim” z 9 sierpnia, gdzie przytoczone zostały poniższe wypowiedzi:

„- Mamy już załatwionych i dopiętych wszystkich podwykonawców, czeka mnie jeszcze jedno spotkanie w ratuszu, a tam bywa różnie” - mówi „Expressowi” Maciej Kozakiewicz,  prezes spółki Tramwaj Fordon.

„- Być może jest tak, że zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz chce mieć pewność, że wszystko jest przygotowane - komentuje brak daty prac Michał Sztybel, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej ratusza.”  

Zawarta w publikacji teza, że przeciąganie rozpoczęcia remontu torowiska związane jest z akcją zbierania podpisów pod referendum, wydaje się niezbyt mądra. Zebranie podpisów to pryszcz w porównaniu z namówieniem mieszkańców do uczestniczenia  w  głosowaniu w sprawie odwołania prezydenta Rafała Bruskiego. A im bliżej terminu referendum odbywać się będzie remont torowiska do Fordonu, tym więcej mieszkańców  zechce  wziąć w nim udział, żeby zademonstrować złość na prezydenta, który nie potrafił dopilnować, by największa bydgoska inwestycja została porządnie  zrealizowana.