Prowadząca koncerty “Rzeka Muzyki” Dominika Matuszak przywitała zgromadzonych w wypełnionej po brzegi sali hotelu Słoneczny Młyn z radością i przykrością. I to wcale nie ze względu na deszcz, który uniemożliwił przeprowadzenie koncertu w amfiteatrze przy Operze Nova. – Z radością, że po raz 9. już możemy spotkać się w tak wybornym gronie na wieczorze pełnym muzycznych fajerwerków. Z przykrością, że to już ostatnia niedziela pierwszej edycji koncertów z cyklu “Rzeka Muzyki” – powiedziała, ale ogłosiła też, że prezydent Rafał Bruski zapowiedział nowy cykl koncertów nad Brdą. – Co tydzień w jego imieniu zapraszaliśmy państwa na koncerty, które gromadziły nawet 1,5-tysieczną publiczność. Co tydzień proponowaliśmy zupełnie inne brzmienie: od muzyki klasycznej, przez operę i operetkę, jazz, aż do melodii klezmerskich – przypomniała wspaniałe muzyczne wieczory tego lata.
Wtedy na scenie pojawił się prezydent Rafał Bruski. – Myślę, że wolelibyśmy być przy operze i w tym miejscu, które już pokochaliśmy wszyscy. Ale ciągle jeszcze nie potrafimy dać sobie rady z deszczem. Także komitet organizacyjny jeszcze z tym problemem się nie uporał. Ale już obiecuję, że w przyszłym roku jest to planowane. Spojrzałem w tym momencie szybciutko w kalendarz. Kolejna niedziela, gdzie wspólnie się spotkamy, to będzie niedziela 5 lipca 2015 roku i już dzisiaj zapraszam – powiedział Bruski i towarzyszył temu śmiech i mimo wszystko skąpe oklaski, bo bydgoscy melomani aluzju poniali w lot. – Cykl “Rzeka Muzyki” w przyszłym roku będzie jeszcze lepszy. Zapraszam za rok! – powtórzył uśmiechnięty prezydent.
Po części oficjalnej Dominika Matuszak mogła zapowiedzieć muzycznych bohaterów wieczoru. Na scenę weszli amerykański trębacz jazzowy Gary Guthman i czołówka polskich muzyków: Wojciech Gogolewski ? fortepian, Paweł Pańta ? kontrabas i Paweł Dobrowolski ? perkusja. Huragan braw przywitał słowa amerykańskiego muzyka wypowiadane po angielsku i po polsku. – Hello Bydgoszcz! Cała Bydgoszcz jest tutaj? Jeszcze nie? Prawie! Odpowiedzią był śmiech i brawa. Gary Guthman okazał się dowcipnym konferansjerem. Powiedział, że przykro mu, że pada, ale też okazał radość, że on i publiczność spędzą wieczór na koncercie w pięknym hotelu.
Brawa sięgnęły zenitu, gdy zapowiedział pierwszy utwór Children of Sanchez Chucka Mangione. Było to najlepsze otwarcie, jakie można było sobie zażyczyć. Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, czy jest na wyjątkowym koncercie, ten mógł zerknąć na rozpromienionego Józefa Eliasza, którego brawurowe wykonania tego utworu z wiodącą rolą perkusji bydgoskim melomanom znane są bardzo dobrze.
I dalej było jak co niedzielę. Dzisiaj dodatkowo brawa rozlegały się też w trakcie wykonywania muzycznych arcydzieł. Tylko wyjątkowy malkontent mógł w ich trakcie okazać żal, bo przecież nie niezadowolenie, że dźwięki te nie popłynęły nad Brdą przy operze, bo tam to on mógłby ze względu na miejsce, magię muzyki odczuć całym sobą.
Niezależnie co wydarzy się w najbliższych miesiącach, wszyscy byli zgodni w tym, że cykl koncertów “Rzeka Muzyki” powinien wrócić w przyszłym roku nad Brdę przy operze. Nawet wówczas, gdyby prezydent Rafał Bruski zapomniał to uzgodnić z Obywatelską Radą Kultury, bez udziału której – jak powszechnie wiadomo – nic w kulturze nie może się w naszym mieście wydarzyć!
Więcej zdjęć: TUTAJ