Po przebrnięciu kilkunastu stron ogólników, z których wynika, że kultura winna być dla wszystkich, że może być twórcza i inspirująca, dotarliśmy z trudem do konkretów dających się analizować pod względem realizacji zapisów.
Otóż projektowano wówczas uruchomienie programu ?Lokalne przestrzenie kultury?, który miał zawierać powstanie twórczych rezydencji dzielnicowych dla artystów lokalnych. No, no rezydencje artystów. Nic takiego nie powstało, rzecz jasna.
Dalej czytamy, że należy ludziom kultury umożliwić stworzenie publiczno-prywatno-społecznej placówki edukacji artystycznej i kulturalnej. Nic takiego nie dostrzegliśmy na mapie kulturalnej miasta.
I dalej, twórcy masterplanu proponowali urzędowi miasta stworzenie dotacji celowej dla instytucji kultury na realizację zadania rozwoju krytyki kulturalnej. Trudno dociec, co by to właściwie miało być? Szkoła krytyków?
Zdarzały się w masterplanie zapisy, które dziś mogą jedynie wzbudzać uśmiech. Otóż zapisano, że będą wspierane małe i średnie księgarnie, kawiarnio-księgarnie i… uwaga, uwaga, poprzez obniżkę czynszów. Dzieje małych antykwariatów z ulicy Warszawskiej i Świętojańskiej zdają się świadczyć, że raczej niszczono księgarnie wysokimi czynszami, niż owe czynsze obniżano. Właściciele obu antykwariatów zabiegali o obniżkę czynszu i obeszli się smakiem. Nawiasem mówiąc lokale, które opuścili, stoją puste, więc czynsz jest ?zaporowy? także dla chętnych podjęcia innej niż księgarska działalność.
Projektowano powołanie tak zwanych ?Wylęgarni Sztuki?, miały być to kamienice udostępniane artystom, kolektywom, może komunom artystycznym. Nie przypominamy sobie, żeby cokolwiek w tej materii zrobiono. Raczej z kilku miejsc przegnano artystów. Ot, choćby Galerię Autorską Jana Kaji i Jacka Solińskiego z ulicy Pomorskiej.
Miał też powstać ?Inkubator Kreatywności?. Co to za cudo? Ano, twór, który miał inspirować kreatywność.
Zapytaliśmy o sprawę realizacji programu ?Masterplanu dla kultury Bydgoszczy? Grzegorza Kaczmarka, jednego z głównych animatorów Obywatelskiej Rady Kulrury. – Masterplan jest pewną ramą ideową ? odparł. – To jest pewna postawa. Wiem, że krytycy programu odbierają te zapisy jako dyrektywy. A tak nie należy tego czytać.
No, dobrze, nie będziemy już masterplanu tak czytać.