Mówi materia
Kto wierzy w ciało
posiada TO nic
mam więc naczynie
piękne i kruche
by się rozbiło na
tysiące istnień
ale to dusza
chodzi po zakamarkach
i kocha się ze światem
rozłamanym na część drugą i wielokrotną
(półkule bieguny
nicość ciemność)
dopóki mam ciało
mogę przebierać się w chmury
nosić kosze chleba
do rozmnożenia
wybieram więc człowieka
budzę go z łuski prawiecznego snu
i karmię pragnieniem
tego małża i perłę
Lawa
Obudzić lawę
powstrzymać lawę
zachować lawę
pokoleń
ja-ikar
szybujący pod księżycem oddycham przestrzenią
mówię ?jak? jesteś
zauważyłeś? ? pałace istnieją dzięki kolumnom
wali się Rzym stygną Pompeje
miejsca usypują w klepsydry
rozsuwają płyty kontynentów
tylko ikar został osobny
w środku nocy ciemniej
Do siebie, do ciebie
Moje wczesne fotografie
kim jestem się waha
co być może
a czego nie
czy ciało istnieje
jako propozycja
kuszenie
odpowiedź
program
sprawdzę to
między innymi
i nie sądź że to abstrakcyjna rzecz o przygodnym istnieniu
gdy Stwórcę okrzyczano mężczyzną
a nikogo tu nie ma
Odsłoneczne zagubienia
Kobieta ?
od obłoku pochodzi
może gubić wiersze
kwiaty telefony i pantofelki
jest przebiśniegiem
dłonią wielopalczastą
promiennością i żarem
i to długie spojrzenie
w wirujący kosmos
w kosteczkach dłoni
trzyma kruchą siebie
raduje twarze anielskie
stara i młoda
dotyka przestrzeni
ważniejszej od przemijania
to ciało w ruchu niebieskich ciał
prapoczątek płodności
zagubiona i odnaleziona
Co po
To nie znaki pytania zwodzą
ale pewniki
zaraz po ucieczce z jakiejś wyobraźni
po co tak kłamać
gdy wszystko jest wysokie
tak właśnie rodzi się dramat
zaraz po
i chwilę przed
często milczymy
ze wszystkich stron
doskonale daremnie
czy to znaczy przenikać
bez ust
nawet ciszy w przypadek?
zachodów słońca
które nie zachodzi
bo TYLKO jest