Są jeszcze iluminacje i epifanie na tym świecie zdarzają się
w najmniej oczekiwanych miejscach i czasie

Są bogowie melancholijni są radośni są gniewni
Są różni bogowie
Wcale im na wieczności nie zależy
Wieczności człowieka
Bo mają zagwarantowaną
Ludzie są stworzeni na ich niepodobieństwo
Marzeń o boskości

Są bogowie mali są bogowie wielcy są bogowie średni
Ci są najgorsi
Bo odgrywają swoje frustracje na wielkich ludziach
Geniusz to dla nich boska konkurencja

Są bogowie odważni są bogowie tchórzliwi
Są normalni ci są najstraszniejsi
Bo oczekują od nas wiary licząc że będą mieli
Sługi boże za obietnicę nieśmiertelności
Tego przejścia z bloku do pałacu

Są bogowie źli są bogowie dobrzy są też neutralni
Oni mają ludzi w odbycie
Nie chcą ich pożerać ani rozszarpywać
A tym bardziej zbawiać
I po coście nas zrobili panie i panowie bogowie
Żeby mieć satysfakcje że nosimy takie same kapelusze
Lub koszule nocne
Niczym bogowie bezradni wobec deszczu śmierci i sraczki
Wobec ulatującego ducha który właśnie teraz zaczął się
Z was śmiać bo jest wszystko jedno bo wszystko jest
Ekstatyczną jednością po śmierci
Szczęśliwością
Po co było się tak bać
Umarli ze spoon river
Trwają to nie szkodzi że tylko w pamięci
Poetów szaleńców

Są bogowie melancholicy i tylko oni nas wyznają

Barcelona ,wrzesień 2008

Odpadający kurz

Spójrz na ponury tuman opadającego kurzu
Uderz dłonią w zakurzony dywan
Patrz co się przed twoimi oczami dzieje
Jakiego jesteś widowiska świadkiem

Niczym beduin na pustyni
Już teraz wiesz
Zrozumiałeś przestrzeń
Pamiętasz jak to oglądałeś
Na zwolnionych filmach i w snach

Przyjrzyj się temu co niezauważalne
Temu do czego przywykłeś zanadto i
Nie umiesz nic z tego wydobyć
A co jest sensem twojego widzenia

Gdy kurz spokojnie już opadnie na fotelach
Nie ścieraj go
Tylko ponownie wznieć pięścią
Patrz jak mija jego czas

Przetrwanie, czyli mieszkańcy miasta B.

przetrwać wilgotną jesień oto cel
wytrwać mroźną zimę
dotrwać do wiosny
trwać
pójść nad rzekę na wzgórza
latem pojechać nad morze
zobaczyć przestrzeń
ogarnąć całą
ludzką chęć przetrwania bez wiary się nie da

wiedział to k.
z miasta b.
zamknął się na tydzień
w mieszkaniu i już
nie wyszedł z niego ale go
inni
do lodówki wynieśli
choć u niego też wiało
chłodem niczym w kostnicy
żadnej różnicy

Neurastenie

mój syn ma lęki i nie chce sam spać
w swoim pokoju bo tam są duchy
gdy jest z kimś to nie ma duchów
gdy zasypia w sypialni lub jadalni
też nie ma duchów
tylko w jego pokoju są duchy
zazdroszczę mojemu synowi
że boi się duchów
kiedy byłem w jego wieku
też bałem się duchów
bałem się nawet włożyć rękę
za łóżko bo mogły mnie
porwać
czasami wchodzę do szafy i
się zamykam mając nadzieję
że duchy przyjdą do mnie
jak niemal pół wieku temu
niestety nie nadchodzą
boję się teraz że
duchów nie ma

Haiku

Życie to nie wódka
Nie wypijesz
Do dna drugiej
pięćdziesiątki

Wszystkiego żałuję

Najważniejsze żeby mi bóg wybaczył
Moją głupotę i ludzką pychę
Ciągłe popełnianie tych samych błędów
Nieumiejętność życia
Egoistyczne dbanie o swoją wygodę i
Całą masę wad

Skruszył mnie czas na miazgę
Rozkruszył wszystkie nadzieje
Nie dałem sobie rady ze światem
Żałuję teraz wszystkiego
Ocalam jedynie
Tęsknotę za światłem

Pól między drzewami
Wśród zwierząt schowane
Sobie już mi trudno wybaczyć
Najważniejsze żeby zrobiło to słońce