Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego nie jest organizacją fasadową. Zrzesza prawie tysiąc hodowców z całego kraju. Na swojej stornie internetowej PZHiPBM informuje, że jest… ?jedynym w Polsce podmiotem upoważnionym przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi do prowadzenia ksiąg i oceny bydła ras mięsnych…?

Roman Jasiakiewicz potwierdza w rozmowie z bydgoszczą24, że jest wiceprezesem PZHiPBM.
- Zajmujemy się między innymi promocją polskiej wołowiny – mówi Roman Jasiakiewicz. – Jeszcze kilka lat temu spożycie wołowiny w Polsce wynosiło jakieś 15 – 17 kg rocznie na mieszkańca, a dziś to zaledwie 4 kg. Wołowina jest droga, zwłaszcza ta z ras elitarnych, tak zwana wołowina kulinarna.

Zapytaliśmy Romana Jasiakiewicza, skąd ta hodowla bydła w jego biografii, biografii człowieka z miasta – prawnika, polityka, prezydenta.

- Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma – odpowiada Roman Jasiakiewicz. – Zaskoczę pana… Kiedy przestałem być prezydentem, podjąłem naukę w Zasadniczej Szkole Rolniczej w Świeciu. Ukończyłem ją jako wyróżniający się uczeń. Dziś mam gospodarstwo 377 hektarów, w tym 270 hektarów użytków rolnych. Mam 150 sztuk rasowego bydła. To już poważna hodowla.

- I co? Radzi sobie pan z hodowlą? – zapytaliśmy.

- Wiele się nauczyłem od sąsiadów. I skończyłem tę szkołę rolniczą.