We wszystkich miastach wojewódzkich na placach publicznych, a w Bydgoszczy na Wyspie Młyńskiej, rozstawiono ekspozycję firmowaną przez Narodowy Bank Polski, a mającą na celu rozreklamowanie kolekcjonerstwa monet pamiątkowych. Na zachodzie Europy młodzież protestuje przeciwko kultowi pieniądza, którego skutkiem jest trywialny konsumeryzm, a w Polsce, niczym w odległej prowincji, kult ów jest propagowany. A czyni to blisko 120 celebrytów, nieraz w błazeńskiej pozie. Jedna z aktorek przykleiła sobie monetę do czoła, co ? jako żywo ? nawiązuje do knajpianych obyczajów związanych z kobietami lekkiego prowadzenia. Niektórych wiernych gorszą wizerunki kardynałów: J. Glempa i S. Dziwisza, z których jeden ma uśmiech demoniczno-kusicielski. Zgorszeni wierni powołują się na słowa Chrystusa: Nie możecie służyć Bogu i mamonie. Kuszenie zakupem monet kolekcjonerskich jest próbą wzmożenia akcji sprzedaży tych monet, z czego korzystają tylko banki. Ani stopy procentowe nie będą korzystniejsze, ani prowizje się nie zmniejszą. Światek bankowy ? co dowodzą przywódcy protestów na Zachodzie ? oderwał się od gospodarki i stanowi patologię XXI wieku. To on, jego pazerność i pozostawanie poza społeczną kontrolą, doprowadził do wciąż trwającego kryzysu ekonomicznego na świecie. Tajemnicą handlową pozostanie zapewne wielkość honorariów, jakie NBP wypłacił tym błaznującym celebrytom, z których część prowadzi obecnie kampanię wyborczą. O tym, jak głęboką prowincją jest Polska świadczy fakt, że na murach zachodnich metropolii widnieją napisy: BANKERS FUCK OFF, a u nas bankierzy bezczelnie reklamują swoje wątpliwe moralnie usługi. Cała akcja nie budziłaby tylu kontrowersji, gdyby NBP ufundował fotogramy celebrytów w Orkiestrze Świątecznej Pomocy, a nie usiłował żenić działalności charytatywnej z komercją.
Pastuszewskiego krucjata przeciw NBP
