W Przewodowe w lubelskim doszło do wybuchu w suszarni zboża, gdzie zginęły dwie osoby. W związku z tragedią, rzecznik PiS-u został zapytany, czy brane jest pod uwagę wprowadzenie stanu wojennego. "Trzeba mieć najróżniejsze scenariusze" - powiedział.

Miejscowość leży tylko kilometrów od granicy z Ukrainą. W poniedziałek (15 listopada) doszło tam do wybuchu. Rzecznik tamtejszej straży szybko potwierdził informacje i poinformował przy okazji, że na miejscu zginęły dwie osoby.

Wciąż nie wiadomo, czy była to pomyłka, czy celowy atak. Jest wiele hipotez, o których mówiło się m.in. w programie "Tłit" na wp.pl, gdy gościem był rzecznik PiS Radosław Fogiel.

Stan wojenny? Przesunięcie wyborów?

- W sytuacji, kiedy za naszą wschodnią granicą jest wojna, w szufladzie trzeba mieć najróżniejsze scenariusze, ale w tym momencie takich planów nie ma

- mówił rzecznik.

Jak dodał, są to rozwiązania konstytucyjne, którymi każdy parlament dysponuje, ale "miejmy nadzieję, że do takiej konieczności nie dojdzie".

- Nie ma w tej chwili żadnego bezpośredniego zagrożenia dla Polski, nie ma żadnego niebezpieczeństwa. Z tych zdarzeń wyciągamy też wnioski na przyszłość, bo rozmaite scenariusze, plany ewentualnościowe istnieją, ale zawsze się nad nimi pracuje - dodał.

Fogiel mówił też, że lider ugrupowania Jarosław Kaczyński nie planuje zawieszenia objazdu po Polsce. "Tym bardziej ważne jest, żeby rozmawiać z Polakami, być może odpowiadać na pewne wątpliwości czy rozwiewać pewne obawy, które mogą się pojawić" - stwierdził.