Profesor Józef Banaszak prowadzi dziennik od prawie czterdziestu lat. Zapisuje wszystko, co wydaje mu się ważne – rozmowy, spotkania, wrażenia, zamiary. Powstaje z tej cierpliwej pracy obraz samego profesora i czasów, w których przyszło u żyć.
Podczas spotkania w “Węgliszku” Profesor zajmująco opowiadał o swoim przejściu z Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu do niezbyt szanowanej, będącej na dorobku WSP w Bydgoszczy. Za największy swój sukces uznał stworzenie w Bydgoszczy Instytutu Biologii i Ochrony Środowiska i przekształcenie WSP zrazu w Akademię, a następnie w Uniwersytet Kazimierza Wielkiego.
Dziennik Profesora będzie zapewne pilnie czytany, bowiem, jak zauważyła prowadząca spotkanie Urszula Guźlecka, indeks nazwisk zajmuje prawie trzydzieści stron. Profesor nie wystawia jedynie laurek ludziom, z którymi zetknął go los. Ocenia, krytykuje, słowem, daje świadectwo, bowiem, jak stwierdził podczas węgliszkowej promocji książki: żyjemy w czasach fascynujących przemian.
Józef Banaszak, dotychczas znany jako specjalista od pszczół (autor m. in. “Pszczoły i zapylanie roślin”, “Ekologia pszczół”) zaprezentował się tym razem jako znawca ludzi i bydgoskich spraw. Profesor zarzekał się co prawda podczas spotkania, że jego celem nie było portretowanie wad bliźnich, ale przyznał również, że nie szczędzi w dziennikach uwag krytycznych, które w jego opinii wobec niektórych osób są uzasadnione.
Dzienniki są jednak przede wszystkim opowieścią o zmaganiu się profesora z własnymi słabościami, zwątpieniami, z urzędnicza inercją i oddawaniu się pasji naukowej.
(kd)