Senator Jan Rulewski mówi, że rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego jest generalnie korzystne. Pytany, czy nie obawia się powtórzenia się “syndromu Stokłosy”, czyli wyboru ludzi biznesu, będących w konflikcie z prawem, odpowiada: – Stokłosa, to był wypadek przy pracy. Wyjątkowo niska frekwencja. Takim samym wypadkiem przy pracy był wybór Rzeźniczaka w naszym województwie.
Jan Rulewski pytany, czy nie obawia się, że przy dużej liczbie kandydatów głosy wyborców ulegną rozproszeniu, odpowiada: – Istnieje takie niebezpieczeństwo.
- Czy nie byłoby korzystniej, gdyby na wzór wyborów prezydenckich, dwaj kandydaci z największą liczbą głosów “stoczyli dogrywkę”? – zapytaliśmy obecnego senatora Jana Rulewskiego.
- Tak jest we Francji. A jeszcze ciekawiej w Stanach Zjednoczonych, gdzie w połowie kadencji dochodzi do weryfikacji parlamentarzystów. Tam musisz w trakcie kadencji udowodnić, że realizujesz obietnice, że pracujesz.
Więcej obaw ma poseł Tomasz Latos: – Obawiam się, że tu i ówdzie może dojść do wybierania takich ludzi jak Stokłosa. Jestem też przekonany, że nadal decydujący wpływ na wybór senatorów będą miały duże partie polityczne. Grupa prezydenta Dudkiewicza po ewentualnym wejściu do senatu będzie musiała się politycznie dostosować.
Zapytaliśmy Tomasza Latosa, czy byłby zwolennikiem drugiej tury w wyborach do senatu, która wyłoniłaby senatora z dwóch kandydatów, którzy osiągnęli najlepszy wynik w pierwszej turze? – Ordynacja jest jaka jest. Natomiast w przyszłości warto ją modyfikować.
Zadowolony z okręgów jednomandatowych do senatu jest poseł PO Paweł Olszewski: – To duży sukces Platformy. To systemowa zmiana dająca szansę wyborcom.
Zapytaliśmy Pawła Olszewskiego, czy nie obawia się pojawienia się w senacie ludzi takich jak Stokłosa? – Nie mam takich obaw. Nie boję się też nadmiernej liczby kandydatów. Każdy kandydat musi zebrać odpowiednią liczbę podpisów. To jest wstępna i wystarczająca weryfikacja.
Paweł Olszewski uważa, że nie jest potrzebna druga tura wyborów do senatu na wzór wyborów prezydenckich. – Niech wygra ten, kto zbierze najwięcej głosów.
Były prezydent Bydgoszczy, Konstanty Dombrowicz przypomina natomiast, że przed kilku laty rozważana była koncepcja żeby 107 prezydentów miast “z klucza” wchodziło w skład senatu. – Prezydenci dużych miast mają wiele obowiązków, ale można tak zorganizować ich pracę, że podołaliby obowiązkom senatorskim.
Komentując orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, Konstanty Dombrowicz stwierdza: – To dobre rozwiązanie. Jest szansa na powstanie izby, której członkowie nie będą się tylko oglądali na polecenia władz partii.
Pytany o inicjatywę prezydenta Dudkiewicza, Konstanty Dombrowicz mówi: – To ciekawa inicjatywa. Każda inicjatywa rozsadzająca monopol partii w senacie jest dobra.