Józef Święcicki i Anton Hoffmann. Pasierb i ojczym. Uczeń i nauczyciel. Nowator i tradycjonalista.

Józef Święcicki zmarł 2 listopada, więc aż się prosi o to, żeby wspomnieć o najsłynniejszym bydgoskim budowniczym w Dniu Zadusznym. Tak już raz uczyniliśmy („Kamienice w stylu neobaroku to szczytowe osiągnięcie Święcickiego”).

Natomiast nigdy nie poświeciliśmy osobnej publikacji jego ojczymowi. A przecież to za sprawą Antona Hoffmanna wielce utalentowany pasierb zajął się sztuką budowlaną.

Józef przyszedł na świat, jak byśmy to dzisiaj powiedzieli, w rodzinie patologicznej.  Ojciec, Franciszek Święcicki, był alkoholikiem. Kiedy Józef miał cztery lata, jego mama wraz z dziećmi odeszła od męża pijaka. Wkrótce Franciszek zapił się na śmierć.

Na wdowę z gromadką dzieci zwrócił uwagę mistrz murarski, który dotrwał w kawalerstwie do 43 roku życia.  W maju 1866 roku miał miejsce ślub Michaliny Święcickiej  z domu Woytalewicz z mistrzem murarskim  Antonem Hoffmannem. Józef  miał wówczas 7 lat. Ojczym wykształcił go na budowniczego. I to jakiego!

Anton urodził się w 1822 roku w Chodzieży.  W latach 40. rodzina Hoffmannów przeprowadziła się do Bydgoszczy. Anton  najpierw uczył się zawodu, a w drugiej połowie lat 50. zdał egzamin i zdobył dyplom mistrza murarskiego.

Był zawodowo czynny przez całą drugą połowę XIX stulecia.  Zrealizował wiele projektów budowlanych, zwłaszcza na terenie śródmieścia. Projektował kamienice, oficyny mieszkalne, warsztaty, magazyny, stajnie, pralnie, wozownie, szopy, a także ustępy.

Fasady budynków jego autorstwa są dość podobne do siebie. Anton Hoffmann był tradycjonalistą i powtarzał sprawdzone schematy kompozycyjne. Pozostawał wierny opartej na symetrii stylistyce  klasycystycznej.

Reprezentatywne dla jego działalności są dwie narożne kamienice czynszowe: przy Pomorskiej 21 (1877 r.)  i Hetmańskiej 16 (1878 r.). Warto zwrócić uwagę, że mimo iż są one bardzo do siebie podobne, to różnią się detalami, co świadczy o indywidualnym podejściu do każdego projektu.

Nie ulega wątpliwości, że Anton Hoffmann był znakomitym fachowcem. Elewacje jego domów stanowią świadectwo doskonałej znajomości rzemiosła murarskiego. A jak pokazuje przykład kamienic przy Długiej, po odnowieniu wyglądają ślicznie, mimo że autor projektu do form dekoracyjnych miał stosunek zachowawczy.

Swoją drogą, chciałoby się zobaczyć minę starego mistrza, gdy oglądał kamienice, które powstały według projektu jego pasierba, a zarazem ucznia.

Informacje zawarte w tekście pochodzą z artykułu Bogny Derkowskiej-Kostkowskiej pt. „Antoni Hoffmann (1822-1908) - tradycja i profesjonalizm w bydgoskiej architekturze”, który został opublikowany w tomie XXVI „Kroniki Bydgoskiej”  Bydgoszcz 2005 s. 451- 464.